- Najpierw nagrałem ostatnią, czwartą balladę. Gram ją dość długo, bo od 12. roku życia. Wtedy była dla mnie bardzo trudna, ale widzę, że zbudowanie jej dramaturgii aż po samą kulminację jest dla mnie teraz większym wyzwaniem – wspomniał koreański pianista.
Mimo, że wykonanie czterech ballad chopinowskich (op. 23, 38, 47 i 52) kosztuje sporo wysiłku, Seong-Jin Cho dokonał ich nagrania w bardzo krótkim czasie.
- Skompletowałem je w ciągu trzech dni. Pierwszego i drugiego dnia spędzałem w studiu po sześć godzin. W tym czasie nagrałem cały komplet. Ostatniego dnia przez dwie, trzy godziny przegrywałem sobie jeszcze raz wszystkie, tak by wykonać je w całości. Na płytę wybraliśmy właśnie te ostatnie nagrania, bo przy ich tworzeniu nie byłem już taki nerwowy - mówił Seong-Jin Cho.
W audycji posłuchamy o samotności artysty podczas nagrania płyty, a także o tym, że zainteresował się balladami Chopina, gdy w wieku 11 lat dostał krążek z nagraniami Krystiana Zimermana. Dowiedz się także, co koreański pianista myśli o interpretacjach Zimermana.