Teraz na antenie

undefined - undefined

Następnie

undefined - undefined

Paderewski i jego Europa

Od 9 do 31 sierpnia trwać będzie tegoroczna edycja festiwalu Chopin i Jego Europa. Jej wątkiem przewodnim jest droga do niepodległości – od Chopina do Paderewskiego, ale z wycieczkami i do muzyki wcześniejszej, i późniejszej. Jak zwykle nie zabraknie gwiazd: Freire, Mustonen, Ohlsson, Kholodenko, a także Kremer czy Prégardien włączą się w narrację festiwalu.

Stanisław Leszczyński, dyrektor artystyczny festiwalu Chopin i Jego Europa Foto: Jakub Mozolewski

O ile Chopin jest stale obecnym na festiwalu kompozytorem, o tyle pewną gratką jest możliwość znacznie lepszego zagłębienia się w twórczość Paderewskiego. Warto przecież pamiętać, że polski artysta jako kompozytor cieszył się niemal takim samym powodzeniem, jak jako pianista – i choć zmieniły się mody, nie sposób powiedzieć, że bezzasadnie. Zaczyna być to widoczne zwłaszcza dzisiaj, gdy uwolniliśmy się wreszcie od oceniania muzycznej przeszłości przez pryzmat awangard i „postępu” stylistycznego, przywracając wartość tej części muzyki początku XX wieku, która pozostała w tradycji romantycznej – podobnie jak to stało się wcześniej z malarstwem i sztuką akademizmu. Z pewnością muzyka Paderewskiego zasługuje by być obecną – w nie mniejszym stopniu, niż choćby twórczość Elgara.

Recitale poświęcone fortepianowym utworom Paderewskiego zagrają więc Kevin Kenner i Dang Thai Son (który wykona też Koncert fortepianowy a-moll), 12 Pieśni do słów Catulle’a Mendesa (ważny cykl liryczny Paderewskiego) przedstawi sławny Christoph Prégardien, efektowną Fantazję polską Olli Mustonen, ponownie Koncert fortepianowy – Garrick Ohlsson, pojedyncze utwory znajdą się też w programach występów Nelsona Freire czy Nelsona Goernera. Sonatę skrzypcową zagrają Alena Baeva i Wadim Chołodenko (Kholodenko; w świetnym programie znajdą się też sonaty Debussy’ego, Beethovena i Respighiego); dzieła orkiestrowe poprowadzi Ed Gardner (z Bergen Philharmonic Orchestra), Michaił Pletniow (Pletnev) ze swą Russian National Orchestra (Fantazja polska, na fortepianie Dmitri Szyszkin) oraz Grzegorz Nowak (wielka Symfonia h-moll Polonia i Koncert fortepianowy z Ohlssonem). Jedyne, czego brakuje – ale festiwal nie jest idealną do tego estradą – to opera Manru.

Między wszechobecnym na festiwalu Chopinem a Paderewskim znajdzie się także miejsce na licznych innych twórców. Nie tylko polskich (nie zabraknie zdobywających sobie coraz lepsze miejsce: Dobrzyńskiego, Elsnera, Lessla…), choć niekiedy z Polską w ciekawy sposób związanych. Jak np. E.T.A. Hoffmann, który był nie tylko pisarzem i dyrygentem, wprowadzającym polską publiczność w symfonie Beethovena, lecz także jednym z pierwszych romantycznych kompozytorów. Zespół Concerto Köln wykona jego Symfonię Es-dur – nomen omen – Warszawską. Gidon Kremer – w ostatnim czasie wiele uwagi poświęcający wciąż odkrywanemu żydowskiemu kompozytorowi polsko-rosyjskiemu, Mieczysławowi Wajnbergowi – zaprezentuje na dwóch koncertach kilka jego utworów, weźmie też udział w wykonaniu Tria fortepianowego Chopina (wespół m.in. z Julianną Awdiejewą).

Uczczona zostanie także przypadająca w tym roku setna rocznica śmierci Claude’a Debussy’ego – choć stosunkowo skromnie (udział w koncercie inauguracyjnym, recitalu Krzysztofa Jabłońskiego oraz Sonata skrzypcowa z duo Baeva-Chołodenko). Ciekawy wątek stworzą natomiast prawykonania –dotyczą bowiem nie tylko utworów nowopowstałych (Polonez Krzysztofa Pendereckiego, Fireworks Agaty Zubel), ale i Koncertu skrzypcowego Ludomira Różyckiego, po Szymanowskim najważniejszego kompozytora grupy Młoda Polska w muzyce, i Halki Moniuszki w języku włoskim (na dawnych instrumentach, wyk. L’Europa Galante, dyr. Fabio Biondi), i wersji na flet i kwartet Hommage à Chopin Panufnika (natomiast wbrew informacjom nie będzie koncertowym prawykonaniem prezentacja cyklu Podróż zimowa Schuberta ze słowami Stanisława Barańczaka – kilka lat temu poznała go np. publiczność krakowska).

Festiwal pozostaje wierny swojej dotychczasowej linii: wykonywanie muzyki na historycznych instrumentach, przywracanie nieznanej muzyki polskiego romantyzmu, wizyty regularnie goszczących w Warszawie gwiazd – no i oczywiście prezentacje muzyki Chopina w najróżniejszych konfiguracjach. Muzyczna droga „ku Niepodległej”, choć nie znalazła się w samym tytule imprezy, prezentuje się w tym roku w całej okazałości.