Teraz na antenie

undefined - undefined

Następnie

undefined - undefined

Chopina wielkie czytanie

Długo oczekiwane dalsze tomy korespondencji Fryderyka Chopina od niedawna dostępne są w księgarniach – a od 20 maja w warszawskim Muzeum Chopina w Pałacu Ostrogskich oglądać można wystawę autografów listów Chopina.

Korespondencja Fryderyka Chopina 1831-1839 - tom 2, cz. 1 i 2, wyd. WUW Foto: Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego

Podczas spotkania promocyjnego kolejnych, wydanych łącznie dwóch tomów Chopinowskiej korespondencji – obejmujących czas emigracji, aż do powrotu kompozytora z George Sand do Nohant po pobycie na Majorce i w Marsylii (1831-1839) – Zofia Helman powiedziała, iż „Chopin zawsze twierdził, że nie umie i nie lubi pisać listów”. Wystarczy jednak sięgnąć po dowolnie wybrany cytat, by przekonać się, że była to kokieteria – Chopin nie tylko pisał listy interesujące, ale pełne inteligentnego humoru, z nutą ironii. Promocja dwóch tomów korespondencji, która odbyła się 18 maja w ramach warszawskich Targów ACADEMIA, zgromadziła nie tylko akademików, w tym badaczy-autorów krytycznego opracowania listów (jest ono dziełem prof. dr hab. Zofii Helman, prof. dr hab. Zbigniewa Skowrona i Hanny Wróblewskiej-Straus) oraz aktora Adama Fidusiewicza, który odczytywał fragmenty tekstów, ale i liczną publiczność, ciekawą nowego, głębszego spojrzenia na epistolarną spuściznę kompozytora.

Wystawa w Muzeum Fryderyka Chopina, będąca niejako wydarzeniem komplementarnym do nowej publikacji, prezentuje autografy listów (z których niektóre nigdy wcześniej nie były eksponowane ani publikowane), pozyskane przez NIFC w ciągu kilku ostatnich lat (2011-2017). Są one przykładami zarówno oficjalnej, jak i prywatnej korespondencji kompozytora. Odnajdziemy wśród nich m.in. listy do znanych w owym czasie muzyków i wydawców muzycznych, ale również bardzo osobiste wiadomości do bliskich. Wystawa przedstawia ponadto zagadnienia konserwatorskie, wiążące się ze specyfiką XIX-wiecznych papierowych dokumentów. Z powodu wynikających stąd ograniczeń w ekspozycji, jest też rzadką okazją przyjrzenia się bliżej aż 12 szczególnie ciekawym listom.

Magdalena Maria Kulczewska