Pozostali finaliści, Dmitri Abłogin i Antoine de Grolée, otrzymali wyróżnienia. Pełną listę nagród znajdą Państwo tutaj. Natomiast w naszym konkursowym studio - do odsłuchania poniżej - rozterki, pytania i dywagacje nad zwłaszcza jedną nagrodą, zaskakującą pod bardzo wieloma względami. Czy Aleksandra Świgut, która zaprezentowała się tyleż ciekawie, co półamatorsko, faktycznie była lepsza od panującego całkowicie nad formą, treścią, narracją i wreszcie nad instrumentem Krzysztofa Książka? Jurorzy pozwolili sobie na niezwykle ryzykowne stwierdzenie. Tym bardziej zadziwiające, jeżeli zauważymy, że pianista uznany za najlepszego w jednej z kluczowych form chopinowskich (mazurkach) na chopinowskim konkursie sklasyfikowany został dopiero jako czwarty. Zaiste, niezbadane są wyroki...
Miał być buchholtz, był pleyel. Nie to jednak okazało się największym zaskoczeniem finałów Konkursu Chopinowskiego na Instrumentach Historycznych. Szok nadszedł z zupełnie innej strony.
Na swój ostatni etap Konkurs przeniósł się do wielkiej sali koncertowej Filharmonii Narodowej. Komentatorzy Polskiego Radia Chopin zajęli na niej trzy różne miejsca. Wiedzieliśmy, że każdy z nas będzie słyszał coś innego. Wiedzieliśmy, że także coś innego zbiorą mikrofony. Nie podejrzewaliśmy – jak bardzo innego. Byliśmy na zupełnie innych występach, niż pokazują nagrania. Studio konkursowe więc, w którym prezentowaliśmy o godz. 22 fragmenty wszystkich trzech interpretacji Koncertu fortepianowego f-moll Chopina (gdyż właśnie ten utwór trzykrotnie zabrzmiał z estrady), było dla nas prawdziwą rewelacją – każde z wykonań odkrywaliśmy na nowo. A wraz z odkryciami szły przewartościowania. I tak Dmitri Abłogin, mimo różnych wątpliwości, okazał się chyba jednak najciekawszym pianistą tego etapu. Z kolei Japończyk Naruhiko Kawaguchi zachował swoje imponujące myślenie formalne, ale stracił trochę w różnych szczegółach. Zapraszamy do posłuchania i porównania: fragmenty tego samego II Koncertu fortepianowego f-moll Chopina zabrzmiały pod palcami Dmitrija Abłogina (na pleyelu), Antoine'a de Grolée (na erardzie) i Naruhiko Kawaguchiego (miał zamiar grać na buchholtzu, ale ostatecznie zdecydował się na pleyela). Orkiestrą XVIII Wieku dyrygował Grzegorz Nowak. I jednego tylko możemy być pewni: jurorzy słyszeli jeszcze zupełnie inny obraz dźwiękowy tych kreacji.
To może być wyzwanie: trzy razy usłyszymy dzisiaj Koncert fortepianowy f-moll Chopina. Na domiar złego – na wielkiej sali Filharmonii Narodowej, na której historyczne fortepiany, jak pamiętamy z innych doświadczeń, nie sprawdzają się. Co czeka nas dzisiejszego i jutrzejszego wieczoru?
Troje pianistów i trzy różne instrumenty. Romantyk Dmitri Abłogin zakochał się w pleyelu – a jest to miłość z wzajemnością, co słychać w brzmieniu, jakie wydobywa z tego fortepianu – pozostanie więc wierny swemu uczuciu. To także ulubiony instrument Chopina, który pisał o nim: „ma mój dźwięk” – lecz by go wydobyć, sam musiał być w dobrej kondycji. W przeciwnym wypadku sięgał po erarda, który „ma dźwięk gotowy”. Na tym fortepianie, o charakterystyce najbardziej zbliżonej do instrumentów nowoczesnych (m.in. jako jedyny dysponuje mechanizmem podwójnej repetycji), zagra pianista francuski najmniej obeznany z dawnymi fortepianami, Antoine de Grolée. Pierwszy z występów, Abłogina, bardzo oczekiwany, gdyż pianista przedstawił się jako niezwykła, poetycka indywidualność, rozpocznie się o godz. 18. De Grolée grać będzie o 19. A o 20 niespodzianka, której może należało się spodziewać: mówiliśmy, że Naruhiko Kawaguchi jest artystą radykalnym, gra wyłącznie skrajnościami – i takiego też wyboru dokonał do swej prezentacji finałowej podczas Konkursu. Chopin pisał swoje wczesne Koncerty fortepianowe jeszcze w Warszawie, zanim miał okazję poznać bardziej rozwinięte instrumenty francuskie – czyli pracował nad nimi na swym własnym fortepianie marki buchholtz, lokalnej wersji fortepianu w stylu wiedeńskim z początku wieku. I właśnie kopię buchholtza wybrał dla siebie ekstremalny Japończyk. Przypomnijmy, że instrument ten miał swoją inaugurację w marcu, pół roku temu, gdy także Koncert f-moll wykonał na nim Krzysztof Książek. Mieliśmy wówczas okazję potwierdzić opinie recenzentów po prawykonaniu swego utworu przez Chopina: wszystko pięknie, tylko instrument był zbyt słabo słyszalny. Do następnego swego występu Chopin pożyczył więc mocniejszy fortepian. Podobnie zresztą Krzysztof Książek grając Koncert – uwaga! – tym razem e-moll, sięgnie po dźwięcznego i wyrazistego erarda. To jednak jutro (o 18; o 19 Tomasz Ritter wystąpi na pleyelu i o 20 Aleksandra Świgut na erardzie), natomiast dzisiejszą sesję przesłuchań o 20 zakończy intrygujący Naruhiko Kawaguchi na fortepianie buchholtza. Orkiestrą XVIII Wieku dyrygować będzie Grzegorz Nowak. Powodzenia!
O wszystkim, co wydarzyło się w drugim etapie organizowanego po raz pierwszy Konkursu Chopinowskiego na Instrumentach Historycznych, dowiedzą się Państwo tutaj.
Omówienia pierwszego etapu zebrane są natomiast w tym miejscu.