Teraz na antenie

undefined - undefined

Następnie

undefined - undefined

Najgłośniej krzyczał i bił brawo

22 sierpnia 1829 r. Fryderyk, zatrzymując się w Pradze w drodze powrotnej z Wiednia, gdzie zabawił niemal dwa miesiące, napisał do rodziny: „Po czułych […] pożegnaniach, istotnie, że czułe, bo mi panna Blahetka [I-sza fortepianistka wiedeńska] dała swoje kompozycje z własnoręcznym podpisem na pamiątkę. [...] Wszyscy artyści czule mnie żegnali”. W tym gronie był Adalbert Gyrowetz, którego Koncert fortepianowy g-moll grał w pałacu Radziwiłłowskim w Warszawie ośmioletni wówczas kompozytor. Po wykonaniu Ronda à la Krakowiak F-dur op. 14  na jednym z wiedeńskich koncertów, to właśnie Gyrowetz „najgłośniej krzyczał i bił brawo”. Fryderyk zachwycony sukcesem, informował rodzinę: „Moim Rondem ująłem sobie wszystkich z profesji muzyków. Zacząwszy od kapelmistrza Lachnera aż do stroiciela fortepianów, dziwią się piękności kompozycji. […] Tylko zakamieniałym Niemcom nie wiem, czylim dogodził”. (md)