Teraz na antenie

undefined - undefined

Następnie

undefined - undefined

„(...) ale się ogona boję”

5 lutego 1847 r. Chopin w liście do swego przyjaciela Wojciecha Grzymały napisał: „Kochanie Najdroższe. Odsyłam Ci z dziesięciu powierzonych biletów 5, których nie mogłem umieścić. Także odsyłam Ci 100 fr. za umieszczone 5”. Przekazana informacja dotyczyła „balu na wyspie”, czyli w Hôtel Lambert u ks. Czartoryskich, na który kompozytor rozprowadzał bilety. W swej paryskiej rezydencji organizowali oni dobroczynne koncerty, przede wszystkim zaś wielkie bale karnawałowe. Pokaźny zazwyczaj dochód przeznaczany był na potrzeby środowiska polskiej emigracji. „Jestem na obiedzie u Rothschilda – informował Chopin przyjaciela – a stamtąd pojechałbym, ale się ogona boję, który wówczas koło 10-tej strasznie długi będzie, a zimno”. Wybierając się na bal, a było to w dniu pisania listu, kompozytor obawiał się długiej kolejki powozów oczekujących na wjazd do Hôtel Lambert. Bał się również przenikliwego chłodu, panującego tego zimowego dnia. (md)