Teraz na antenie

undefined - undefined

Następnie

undefined - undefined

Kalkbrenner? Natychmiast!

24 kwietnia 1837 r., składający wizytę Chopinowi jego rówieśnik i kolega ze szkolnych lat, wiolonczelista, pianista i kompozytor, Józef Brzowski, nadmienił, iż będąc już jakiś czas w Paryżu nie miał jeszcze okazji usłyszeć gry Kalkbrennera. Nie musiał długo czekać na reakcję Fryderyka, który zasiadł do fortepianu i zaczął grać à la Kalkbrenner. W swych notatkach Brzowski zapisał wtedy: „Mogłem bezpiecznie wierzyć w dokładność kopii, bo Chopin wybornym był w tym względzie, a ja, pojmując dzieła Kalkbrennera i jego epokę oceniając, powziąłem przekonanie, że oryginał taki być musi”. Fryderyk obiecał przyjacielowi, że da mu sposobność usłyszenia Kalkbrennera „w następną niedzielę na poranku muzycznym u znakomitego amatora, pana Fremont”. Choroba zatrzymała jednak w domu oczekiwanego pianistę, a jego miejsce przy fortepianie zajął wówczas Liszt. Brzowski w swych pamiętnikach zamieścił wiele ciekawych opisów codziennych zajęć Chopina, jego stylu życia, a także charakterystykę licznych postaci z bliskich mu kręgów towarzyskich. (md)