Teraz na antenie

undefined - undefined

Następnie

undefined - undefined

Gdyby nie te fis i g

21 lipca 1830 r. Fryderyk Chopin, po dwutygodniowym pobycie w Poturzynie u swego przyjaciela Tytusa Woyciechowskiego, powrócił do Warszawy. Dzień ten był dla niego pełen wzruszeń, bowiem w Teatrze Narodowym w wystawianej tam operze „Agnus” Ferdinando Paëra, w roli tytułowej występowała Konstancja Gładkowska. Fryderyk zasiadł w loży, oczekując niecierpliwie pojawienia się śpiewaczki na scenie. Wyglądała bardzo ładnie, ale pierwsze fragmenty opery wypadły nie najlepiej. Trema dawała o sobie znać. Po jakimś czasie debiutantka nabrała pewności siebie, a jej śpiew nagradzany był gromkimi oklaskami. Fryderyk jeszcze tego samego dnia napisał do Tytusa: „Gładkowskiej mało brak. Lepiej jest na scenie jak na sali. […] co się zaś śpiewu tyczy, żeby nie te fis i g czasem u góry, nie trzeba by nam w tym rodzaju nic lepszego”. Prasa warszawska przychylnie odniosła się do debiutantki. Według Chopina, drugi spektakl z udziałem Konstancji w roli głównej, wypadł znakomicie: „ […] śpiewała nieskazitelnie, bez jednej nutki wątpliwej”. (md)