Bywanie na różnych festiwalach przez lata niosło ze sobą dla mnie tę wartość dodaną: niekiedy mogłem spotkać p. Józefa Kańskiego. I zatopić się w nim rozmowie - bo tej nigdy nie odmawiał. Podczas festiwalu w Dusznikach, Wratislavii Cantans; ostatni raz miałem szansę widywać się z nim podczas ostatniego Konkursu im. Grzegorza Fitelberga w Katowicach, gdzie państwo Kańscy byli stałymi gośćmi. Na ostatnim Konkursie Chopinowskim już go nie było - ale śledził go w transmisjach. Czasem zdarzało mi się dzwonić z jakimś pytaniem - biograficznym lub nagraniowym, gdyż p. Józef znał dogłębnie losy polskich pianistów i ich nagrań - a ostatnio nawet role miały się odwrócić: chciałem zaprezentować p. Józefowi odkrytą niedawno, czekającą dopiero na wydanie rejestrację. 10-minut koncertu na żywo Ignacego Jana Paderewskiego, ukazującego tę magię, o której pisali jego słuchacze - a której tak bardzo nie słychać w nagraniach studyjnych. Nikt inny nie zareagował z tak żywym entuzjazmem na wieść o tym odkryciu! Usiłowaliśmy się umówić na krótką choćby wizytę - ale gdy ja akurat byłem w Warszawie, p. Józef był zbyt słaby. Nie udało się, nie zdążyłem. Pozostaje nadzieja, że teraz już może słuchać Paderewskiego - w szczytowej formie.
Teraz na antenie
undefined - undefined
Następnie
undefined - undefined