Teraz na antenie

undefined - undefined

Następnie

undefined - undefined

Nie tylko na imieniny

15 października 1853 r. 20-letnia poetka i powieściopisarka Jadwiga Łuszczewska „Deotyma” obchodziła imieniny. W tym dniu „pomijając tysiące utworów, jakie jej wielbiciele złożyli w ofierze”, otrzymała prezent od dyrektora Warszawskiej Opery, Ignacego Feliksa Dobrzyńskiego (przyjaciela Chopina). Podarował jej własną kompozycję opatrzoną dedykacją. Podczas imieninowego spotkania popisywała się grą uczennica Chopina, Zofia Malhomme, „niepospolity talent której był zwieńczeniem imieninowej zabawy”. Spod jej palców „posypały się perły i uderzyły harmonijne dźwięki utworów Szopena, Wolffa, Thalberga i wielkiego Bacha”. Pianistka organizująca „poranki muzykalne” w sali Warszawskiego Towarzystwa Dobroczynności, w programie swych występów umieszczała zawsze dzieła Chopina. „Gdy je grała zdawało się, że wiecznie smętna dusza Mistrza unosiła się nad pianistką obdzielającą nas cząstkami jego najdroższych skarbów. Wdzięczni byliśmy Jej za każdy ton, za każdą nutę przypominającą nam tak żywo ukochanego mistrza” – napisano w „Gazecie Codziennej”. (md)