Teraz na antenie

undefined - undefined

Następnie

undefined - undefined

Początek umierania

10 listopada 1843 r. Chopin po przyjeździe do Paryża czuł się bardzo źle. Jak wspominała po latach George Sand, to właśnie w tym roku rozpoczęło się długie „vie mourante” – powolne wyciekanie życia kompozytora. Już luty przyniósł „cierpienia i newralgie”, a prasa paryska donosiła: „[…] siły Chopina słabną”. Dokuczały mu silne bóle w klatce piersiowej i uporczywy kaszel, kończący się nierzadko krwotokiem. Opiekujący się nim dr Molin przychodził codziennie, konsekwentnie stosując kurację homeopatyczną. Kompozytor bardzo cenił swego lekarza, a jego metodę leczenia w pełni akceptował. Molin nie był zwolennikiem tzw. puszczania krwi, czego chory nie znosił. Nie stosował też innych przykrych zabiegów. Bezgraniczne zaufanie Chopina do doktora Molina przyczyniło się do poprawy stanu jego zdrowia oraz przywrócenia dobrego samopoczucia. Mieszkający wówczas z Chopinem syn George, Maurycy, donosił matce: „W dzień nie czuje się źle, ale nocą kaszle, dusi się, pluje, rano prawie wszystko przechodzi”. (md)