Teraz na antenie
undefined - undefined
Następnie
undefined - undefined
Teraz na antenie
undefined - undefined
Następnie
undefined - undefined
14 listopada 1830 r. podczas pobytu w Dreźnie, wypełnionego ważnymi spotkaniami, Fryderyk znalazł czas, by napisać kilka słów do rodziny: „Ledwom znalazł momencik, ażeby wam słów kilka donieść o sobie”. Informował o swych przygotowaniach do koncertu, na którym miała zaprezentować się pianistka Antonina Pechwell. Najbardziej jednak interesował młodego kompozytora popis włoskiej śpiewaczki Matilde Palazzesi, o której pisano: „Sopran jej był tak piękny, że zdawał się być metalem złączonym z kryształem”. Fryderyk wybierając się na koncert, ubrał się jak najładniej i posłał po lektykę, podróż którą dowcipnie opisał: „Wsiadłem w to dziwne pudło i kazałem się zanieść do domu Kreysiga [radca dworski i medyczny], gdzie ten muzykalny wieczór miał się odbyć. Przez drogę śmiałem się z siebie, gdy mię nieśli owi liberyjni lektykarze; miałem wielką ochotę wybić dno, ale dałem pokój. Dorożka ta aż na schody mię poniosła”. Śpiew Matilde Palazzesi nie zachwycił Chopina: „Grali najprzód uwerturę z „Fra-diavola”, po czym włoszka owa śpiewała … nieźle”. (md)